All you need is love ;)

Panie, powiedzcie mi, co o znaczy być niezależną.

Oglądałyście serial o Magdzie M.?

nie ogladalam jeszcze tego cuda.
niezależna czyli taka która nie musi być zdana na czyjąś łaskę.
Czy tylko dlatego że chciałabym być kiedyś niezależna jestem naiwna??? :/

oglądałam chyba raz, bo raczej czasu nie ma. A co do kobiety niezależnej - zawsze będe się trzymać tej idei. Nie chcę być zdana na czyjąś łaskę. Chcę robić karierę ale u boku faceta ^^

Nie chodzi o naiwność. Niezależna kobieta przewaznie jest samotna.
Ma kasę i pusta sypialnie. Czasami kupuje sobie kota do towarzystwa.

czy o to wam chodzi?

Kobieta nie musi być zależna od faceta. Ale od dzieci raczej tak. Tak jest ten świat skonstruowany

nie. Ja chcę mlodość wykorzystac na wspinanie się po szczeblach kariery itd... oczywiście z facetem przy boku a co pozniej..to się zobaczy

a kto go tak skonstrułowal jesli nie FACECI!!!
niestety za wolność i niezależność trzeba płacić.
Niestety samce panicznie boją się takich kobiet, (mowie samce bo mezczyzna to calkiem inny gatunek). jesli mam sobie znaleźć jakieś seksistowskie bydle co mi bedzie siedziec w fotelu i ktoremu bede musiala smazyc kotlety bo jak nie to mi nie da kasy na sukienke czy inne duperele to dziekuje bardzo, moge byc sama,ale licze na to ze znajde sobie kogos bardziej postępowego.

aga, nie daj boze zebys byla od niego lepiej wyksztalcona i lepiej sytuowana to bedzie sie czul pogrążony, niedowartościowany i Cie zostawi. co za >>>>>>>>>>>>>>>>

Nie każdy facet to samiec, czy "seksistowskie bydle".

Sa też normnalni faceci, ktorzy gotuja obiady i przewijają dzieci - a w tym czasie żona jest w pracy lub na studiach.
I korona im z głowy nie spada ...

ja też. Ech... dla mnie ważna będzie nowoczesność, postępowość... facet będzie musiał zaakceptować to, że nie będę caly czas siedziała w kuchni i robiła kotlety albo prała jego brudne koszule. Jestem za równouprawnieniem Very Happy

mysle ze wasz punkt widzenia zmieni sie z chwila wejscia w tzw dorosle zycie...niestety ale zaczniecie byc zalezni od wszystkiego...poczawszy od autobusu spozniajacego sie na pekaesowski przystanek, przez panie kasjerki w marketach, sliskie chodniki, brak zasiegu w telefonie a na braku czasu konczywszy...